sobota, 19 sierpnia 2017

Koszmar na naszych oczach...

Na początku usprawiedliwię kilkudniową nieobecność na waszych jak i na moim blogu. Po pierwsze nie miałam prądu, po drugie nie miałam zasięgu, po trzecie nie miałam internetu przez 3 dni ( wody też nie było, jasne). A to wszystko przez tę ogromną i niszczycielską nawałnicę. Wciąż nie możemy się otrząsnąć po stracie tylu pięknych lasów.

Piątkowy wieczór (11.08) był naprawdę przepiękny. Siedziałam na tarasie razem z mamą, siostrą, ciocią i babcią. Śmiałyśmy się, grałyśmy w zabawne gry i paliłyśmy ognisko. Nie nie zapowiadało burzy, no może poza całodniową duchotą na dworze, ale byłyśmy przyzwyczajone do małych błyskawic. Około godziny 22 moja mama zauważyła błyski w oddali. Rozeszłyśmy się do domów, a mama, Ola i ja poszłyśmy się położyć.. W kilka minut błyskawice i grzmoty się nasiliły, więc wzięłyśmy kołdry i poduszki na parter. Burza nie była groźna, a przynajmniej tak nam się wydawało. Między 23:50, a 00:10 błyskawice oświetlały podwórko tak jasno, jakby był dzień. Pomiędzy nimi nie było żadnych przerw. Grzmoty były tak głośne, że je przekrzykiwałyśmy. To był istny koszmar. Mieszkamy jakieś 30 metrów nad ulicą, a prawdopodobieństwo porwania naszego dachu było bardzo duże. Do tego żyjemy przy lesie. Od kilkunastu lat przy każdej burzy boimy się o jedno kilkunastometrowe drzewo, którego korzenie tylko w połowie są w ziemi. Dosłownie mówiąc jest na włosku, więc przy każdej burzy z wiatrem mogłoby spaść centralnie na nasz dom. Zaczęłyśmy pakować dokumenty, urządzenia, pieniądze i inne cenne rzeczy. To, że miałam się pakować trochę mnie przybiło. Syreny wyły bez przerwy. Usiadłyśmy i zaczęłyśmy odmawiać różaniec. Po wszystkim dalej się modliłyśmy i poszłyśmy spać. Ranek był taki jak wszystkie. Około południa przyjechał mój wujek i opowiedział nam o wszystkich zniszczeniach. Przytoczę jego słowa: Ośrodek wczasowy w Sominach jest zrównany z ziemią. Lasy nie istnieją. Sominy i Półczno są odcięte od świata. W Nakli 70% domów jest bez dachów. W Brusach 800 budynków jest zniszczonych. Byłyśmy tak zdruzgotane, że się nie odzywałyśmy. Nie wierzyłam i nie chciałam wierzyć. Myślałam, że przesadzał, ale kiedy na własne oczy zobaczyłam te puste lasy, kikuty, pozrywane dachy byłam załamana. Największą tragedią jak dla mnie był zrównany z ziemią ośrodek wczasowy, na którym dokładnie dwa miesiące wcześniej byłam na szkolnym biwaku. Kiedy byłam malutka mama zabierała mnie tam z siostrą na plac zabaw i jezioro. Na każdym domku było przynajmniej jedno drzewo. Zaczęłam płakać. Dodatkowym szokiem była dla nas wiadomość o śmierci kilku osób, w tym harcerek. Już nie mówiąc o placu zawalonym drzewami, na którym tydzień wcześniej byłyśmy na jarmarku. To, że na naszym podwórku leżały tylko kwiaty było cudem. Zdjęcia, które wam udostępnię i tak nie oddadzą tych widoków. Mam nadzieję i życzę wam by nic takiego nigdy wam się nie przytrafiło. (pierwsze pięć zdjęć nie jest moje)


































 I pomyśleć, ze to były piękne, gęste lasy...:(

17 komentarzy:

  1. To także moje rodzinne strony,kazde połamane drzewo mnie boli,każda ludzka krzywda wyrządzona przez nawałnicę sprawia,że ból jest nie do opisania:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda tego lasu, na pewno był piękny :/ Dobrze, że Tobie i Twojej rodzinie nic się nie stało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Teraz dopiero pokazał mi się nagłówek, nie naładowała mi się strona do końca :( Super nagłówek :)

      Usuń
    2. Na szczęście nie ucierpieliśmy. Dzięki <3

      Usuń
  3. Potworne są te nawałnice. Przykro mi, że musiałaś przez to przejść, ale cieszę się, że nic Ci się nie stało.
    Ja jak nigdy nie bałam się burzy, tak widząc co się ostatnio dzieje jestem przerażona na widok piorunów. A każdy mocniejszy wietrzyk powoduje u mnie niepokój. Całe szczęście u mnie w okolicy aż takich strat nie było, ale też trochę narozrabiało. Straszne, co się dzieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: Zapomniałam z tego wszystkiego dodać że ogromnie mi się podoba nowy wygląd bloga <3 Nie wiem w sumie czy jest tak całkiem nowy, ale w każdym razie dopiero dziś zauważyłam ;) Świetny nagłówek!

      Usuń
    2. Dzięki Asia! <3 Cieszę się, że u Ciebie nie było tak strasznie.

      Usuń
  4. Aż serce boli jak się widzi skutki tej okropnej pogody. Miejmy nadzieję, że najgorsze juz przeszło, a poszkodowane rodziny otrzymają pomoc i szybko się podniosą.

    Bardzo ładny wygląd bloga ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Dziękuję za komentarz! <3 Wszyscy w okolicy starają się pomagać poszkodowanym rodzinom.

      Usuń
  5. To straszne, jeszcze Ty mieszkasz tak blisko to musiało być okropne. Miejmy nadzieję, że już nie będzie takiej pogody :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To straszne, co się wydarzyło. ;/ U mnie burze za każdym razem przechodziły bokiem, a i tak kilka razy było nieciekawie, więc wyobrażam sobie, jak musiało być w samym centrum tych burz. ;/ Dobrze, że nie stało się nic Tobie i Twojej rodzinie. Na szczęście pogoda się już zmienia i chyba najgorsze za nami. Oby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Mam nadzieję, że już nigdy tak nie będzie.

      Usuń
  7. Przerażające :o Aż ciarki mnie przechodziły jak to czytałam :/ Ja ogółem strasznie boję się burz... Zdjęcia na pewno nie oddadzą rzeczywistości, ale i tak wygląda to mrocznie.

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, zdjęcia ani słowa tego nie opiszą i nie oddadzą.

      Usuń