niedziela, 8 października 2017

,,Tres Metros Sobre El Cielo - Trzy Metry Nad Niebem" 2010

Reżyseria: Fernando Gonzalez Molina

Scenariusz: Ramón Salazar

Gatunek: Melodramat, Romans

Premiera: 3 grudnia 2010

Produkcja: Hiszpania

Główna obsada: Mario Casas, Maria Valverde

Nagrody: 2 nagrody i 2 nominacje

Ocena: 5+/6

Fabuła: Film opowiada historię miłości dwojga ludzi z dwóch zupełnie różnych światów. Babi (Maria Valverde) to dziewczyna z dobrego domu, dobrze wychowana i wykształcona. Pewnego razu spotyka Hache (Mario Casas), chłopaka-buntownika, impulsywnego i nieodpowiedzialnego, który ma apetyt na ryzyko i  niebezpieczeństwo, zwłaszcza w nielegalnych wyścigach motocyklowych. Ku swemu zdziwieniu oboje zakochują się w sobie.




Moje wrażenia: 
No więc, zacznijmy może od tego, że nie wiedziałam o istnieniu tego filmu. Pewnego razu w wakacje odwiedziłam stronę Filmweb.pl i mój "asystent" znalazł produkcję 100% w moim guście. Był to "TMNN" i wiecie co? Bez chwili zawahania odpaliłam film. Podchodziłam do niego z ciekawością, ponieważ kompletnie nie znałam hiszpańskiego kina. Kiedy usłyszałam pierwsze słowa w tym języku, ten akcent,  zrobiło mi się ciepło na sercu. Do języka jestem już przyzwyczajona, w końcu oglądało się meksykańskie telenowele. No, ale przejdźmy do filmu. Hache, to buntowniczy chłopak, który zatracił się w wyścigach i dziewczynach. Olał naukę, szkołę, rodzinę. Z czasem poznajemy powód jego zachowania i jesteśmy zdolni do empatii. Babi jest dziewczyną z dobrego domu, ma kochającą rodzinę (!), jest bardzo dobrą i zdolną uczennicą. Pewnego razu te dwa zupełnie inne światy spotykają się na ulicy. Ich relacja z początku nie jest zbyt przyjazna. Hache dokucza Babi, wkurza ją do czerwoności. Ale na nic jej krzyki. Z czasem zakochują się w sobie i to do szaleństwa. Fabuła banalna, ale to końcówka filmu robi największe wrażenie, a tym bardziej zdziwienie. W filmie można spodziewać się kilku retrospekcji w celu poznania bohaterów. Bardzo mi się to podobało. Gra aktorska zdecydowanie na plus. Mario Casas świetnie wykreował postać Hache'go. Może nie od razu pałałam do niego sympatią, dopiero kiedy akcja się rozkręciła. Co do Marii Valverde, jej postać może na początku troszeczkę irytować, ale kochani jaka bohaterka czasami nie denerwuje? Ogółem postać zagrana bardzo dobrze. "TMNN" swego czasu był hitem nie tylko w Hiszpanii, ale też w Polsce. Nie dziwię się. "TMNN" zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nie spodziewałam się aż tak dobrego filmu. Z całego serca dziękuję stronie Fillweb.pl za zaproponowanie go. Warto poświęcić dwie godziny na ten seans. Myślę, że nie będziecie rozczarowani. Na dodatek w 2012 powstała kolejna część, a według plotek właśnie kręcona jest trzecia. Jestem bardzo podekscytowana, ponieważ naprawdę bardzo polubiłam ten film. I polecam zarówno nastolatkom, jak i dorosłym. "TMNN" jest nie tylko filmem o pierwszej miłości, porusza ważne tematy - rodziny, relacji, zobowiązań. Naprawdę warto <3




Gra aktorska:
Na naprawdę wysokim poziomie. Szczególnie spodobał mi się tu Mario Casas. Świetnie wykreował swoją postać. Jestem pod wielkim wrażeniem jego gry. Potrafił przekazać na ekranie wiele emocji, a to najważniejsze w odbiorze filmu i bohatera. Maria Valverde również spisała się na medal. Bardzo naturalnie zagrała Babi, aczkolwiek to postać Hache'go pamięta się najbardziej. Moją sympatię zdobył też niesamowity Alvaro Cervantes w roli Pollo. Myślę, że każdy widz go pokocha. Zagrał z niezwykłą charyzmą i doprowadził mnie do łez. Podobnie było też z Mariną Salas, która odegrała rolę Katiny. Wykreowała tę postać bardzo naturalnie, czułam jakby była moją przyjaciółką. Pozostali aktorzy nie mają sobie nic do zarzucenia. Duet Mario&Maria (ale zrządzenie losu) zapamiętam na długo. Wyglądali razem przepięknie na ekranie. Dla nich również film jest wart uwagi.





Obsada:
Mario Casas - Hache 


Maria Valverde - Babi


Alvaro Cervantes - Pollo


Marina Salas - Katina


Andrea Duro i Luis Fernandez Estebanez - Mara i Chino


Nerea Camacho - Dani



Diego Martin - Alejandro, brat Hache

Cristina Plazas - Rafaela, matka Babi

Jordi Bosch - Claudio, ojciec Babi

Pablo Rivero - Gustavo


Ciekawostki:
- Zdjęcia zostały nakręcone w Barcelonie i Gironie (Hiszpania).
- Okres zdjęciowy trwał od 10 maja do 7 lipca 2010 roku.
- Film oparty jest na powieści Federico Moccia o tym samym tytule.
- Do tej pory powstała jeszcze jedna część "Tylko Ciebie Chcę" oraz dwie powieści wspomniana oraz "Tylko Ty".


A tu macie bollywoodzki dialog <3

Podsumowanie:
Nie sądziłam że "TMNN" aż tak bardzo mi się spodoba. Wiem, wiem, fabuła banalna, ale naprawdę warto. Polecam gorąco na każdy wieczór i dla każdego :D

10 komentarzy:

  1. Oj jak ja dawno tego nie oglądałam! Fabuła na pierwszy rzut oka jest banalna, w wielu filmach występuje taki motyw. A jednak ta produkcja ma w sobie coś, co mnie od razu przyciągnęło :) Twoja recenzja sprawiła, że mam ochotę na powtórk3 z seansu 💕 A jeśli powstaje trzecia część, to już szykuję się do kina! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam tę część, trochę się nawet wzruszyłam (no może bardziej niż trochę), bardzo mi się podobała, czego nie mogę powiedzieć o kontynuacji, ona trochę mniej. A szkoda, bo mogło wyjść fajnie.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też aż tak nie spodobała się druga część. Pierwsza zawsze lepsza :D <3

      Usuń
  3. Oglądałam ten film dość dawno, ale pamiętam że bardzo mi się podobał. Kontynuacja jest trochę słabsza, ale też miło się ją oglądało.
    Pamiętam, że swego czasu nawet sięgnęłam po książkę, ale nie spodobała mi się już aż tak bardzo. Niby historia ta sama, ale kompletnie nie trafił do mnie styl pisarski autora, wręcz trudno się ją czytało.
    Ale film wyszedł super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chcę się właśnie przekonać i raczej sięgnę po książkę.To prawda film jest świetny.

      Usuń
  4. Już od bardzo dawna chcę obejrzeć (z jakieś 5 lat), ale ciągle to nie mam ochoty, to nie mogę się za niego zabrać, to o nim zapominam. Mam nadzieję, że do przyszłego roku w końcu go obejrzę xD

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak mam z kilkoma filmami. Też mam taką nadzieję i życzę udanego seansu! <3

      Usuń
  5. Uwielbiam ten film i zdecydowanie wolę hiszpańską wersję od włoskiej. Książka już nie przypadła mi aż tak do gustu, bo mam wrażenie, że tam ze Stepa zrobili zwykłego buraka, a w filmie jednak Hache miał w sobie jakiś urok. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie ostatnio zrezygnowałam z książki, ale do filmu jeszcze na pewno nie raz wrócę. :)

      Usuń